Feromony syntetyczne... wolę pograć Więcej zabawy mam z tego

moze ktos potrzebuje jakiegos dopalacza jesli chodzi o pewnosc siebie

ja tam wole działac inaczej

ps. i przypomnialo mi sie wlasnei ze przeciez otwieracz na perfumy jest dobrym potwierdzeniem tego co mowi Jason pozatym perfumy to zawsze jakas opinia ktora udziela nam target i wiadomo co mozna dalej z tym zrobic

Ostatnio edytowany przez desiderata (28-03-2007 11:18:01)

ja uwazam ze to jest bardziej psychiczne, bo chodzi o to ze jak je uzyjesz i podejdziesz do dziewki to sam dajesz sobie zgode na lepsze podrywanie. Czujesz sie bardziej meski i myslisz ze wszystkie na ciebie poleca. Takie nastawienie jest lepsze niz inne i dla tego moze przyniesc korzysci.
ale czy warto za 400zl zmieniac nasze mysli jak sami mozemy to zrobic?

Pisze się lepsze a nie leprze - tak na przyszłość.

W wakacje kupiłem feromony Miyiohi Myiagi.Dałem za nie 70 zł z przysyłką.

działaja ale nieznacznie.

z wikipedii:

Ludzkie feromony

Występowanie feromonów u ludzi jak dotąd nie zostało w pełni potwierdzone, choć istnieją pierwsze doniesienia o istnieniu tego rodzaju związków. Jak dotąd istnieje na ten temat kilkadziesiąt doniesień naukowych. Najlepiej przebadany przypadek prawdopodobnego istnienia ludzkich feromonów został opublikowany przez zespół Marthy McClintock, który opisał badania sugerujące, że synchronizacja cyklu miesiączkowego w grupach kobiet, zamkniętych w więzieniu jest regulowana poprzez emisję dwóch feromonów, których struktury chemicznej nie udało się jednak ustalić[3][4].

Inna publikacja McClintock i wsp. dowodzi pośrednio, że w pocie i oddechu mężczyzn są obecne związki, które decydują o ich atrakcyjności w oczach kobiet[5]. Tym razem autorzy zasugerowali klasę związków chemicznych, które prawdopodobnie są ludzkimi feromonami, jednak wciąż bez podania ich dokładnej struktury chemicznej.

Niektóre komercyjnie dostępne perfumy i afrodyzjaki reklamowane są jako zawierające ludzkie feromonony. Rodzajem miejskiej legendy (urban legend) jest teoria, że niektóre sieci hipermarketów spryskują feromonami produkty o najniższej sprzedawalności, po to aby zachęcić do ich zakupu.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

oceń sam czy warto inwestować w coś czego ludzie tak naprawdę jeszcze nie poznali

Wow. Dawno mnie tu nie było. Gdzieś rok minął. Wojsko itd.  Widzę pewnie zmiany na forum. Dzieki że mnie nie wy........ie  .
Wracając do tematu, feromony itp. szkoda kasy na to. Myślę, że to bardziej efekt psychologiczny. Liczy sie tylko gra, jakim jesteś, co masz do zaoferowania, a nie jakimi perfumami sie pryskasz (ważne aby nie były jakieś kiepskie ). To tak, jakby one miały coś załatwić za Ciebie. Niestety nie ma lekko, trzeba się postarać.  Chociaż z drugiej strony, jeżeli się wyda ze 200 stówki na flakonik, spryskasz się tym magicznym specyfikiem, na pewno dostaniesz pewności siebie , przecież to  marnotrastwo, aby nie podbijać do lachonów na baletach . Czy jakby sprzedawali kamyczki za 200 pln. które przyciagają kobiety też byś to kupił ?. 

Pozdrawiam.