Emil, 24l. (emilgtw@wp.pl),
Be Alpha Intensywny
Nadeszła wiosna czas na zmiany.
Dziś nastąpił w moim dotychczasowym życiu przełom. Przekonałem się na sobie ile może znaczyć sam ton głosu w relacjach z innymi - przy okazji ogryzłem się brygadziście w robocie
Wiem, że jeszcze nie jestem PUA, a przynajmniej tak uważam. Dobra niektórzy mogą się zemną nie zgodzić lub powiedzieć coś w stylu <sweet> co ty pierdolisz. Dotychczas myślałem, że wystarczy przełamać się, zdobyć dziewczynę, mieć udany dominujący związek, spocząć na laurach ale jak to kiedyś powiedział jeden guru "myślenie jest złe" i "jesteś uwarunkowany do bycia dupą"
Kiedyś potrafiłem rozpocząć rozmowę z kimkolwiek: zaczepiałem ludzi o godzinę, rozmawiałem z dziewczynami na przystanku - z podtekstem "to mój pierwszy raz... tutaj", odprowadzałem mężatki z pab'u do domu - za całusa , startowałem do łysych na koncercie albo oni do mnie (jak kto woli), jeździłem na stopa bardziej z braku kasy niż z ćwiczenia storytell'u, roznosiłem ulotki - na przełamanie social'a. To były czasy.
A teraz siedzie 8 godz. od pon. do pt. w robocie - stykam się z nieudolnym nlp'kiem zwanym mobbingiem co w pewnym sensie wzmacnia mój charakter i shit testy wyczuwam intuicyjnie (jak ktoś stara się zmienić twój stan - dla ciekawych).
Po pracy albo idę do baru albo spotykam się z dziewczyna na weekend jakaś imprezka lub częściej siedzenie w domu i sex.
Czemu to pisze. Bo mam wrażenie, że nie po to tyle walczyłem aby to wszystko stracić.
Każdy ma swoje cele w PUA, moim jest podejść do kogokolwiek i zacząć z nim ciekawą rozmowę bez żadnych exuzów, walić w pizdu system społeczny i być w 100% sobą.
Jeśli ktoś ma jakieś sugestie do tego, własne myśli które mu się nasuwają, komentarze, walić śmiało.
z góry dzięki ,<sweet>
Ostatnio edytowany przez <sweet> (04-04-2008 16:31:22)
Offline
Advanced
Dobry punkt widzenia, a raczej cel, zeby bez zadnych excuzow podbijac do wiary, gadac z nimi i jednoczesnie byc naprawde soba. To mi sie spodobalo. Ale wiecie co jest najgorsze w Polsce pod wzgedem pua? Ze jest tutaj fatalnie pod wzgledem pracy. Prawie kazdy pua mowi o tym by znalezc sobie taka robote zeby tak nie zapieprzac jak reszta wiary w tym calym wyscigu, tylko tak pracowac zeby miec pieniadze i jednoczesnie czas na laski. Ale w Polsce naprawde ciezko o takie cos. Zadko kiedy dostaniesz przyzwoite godz i godne wynagrodzenie, mowie tutaj chociaz o sredniej krajowej. No, ale zalezy jak kto trafil.
Fajny post, pozdrawiam!
Offline
Dzięki klepi to w sumie mój manifest odbicia się od dna. Powoli zaczynam pojmować co się stało. Rok roboty + rok odejścia od gry = prawie taki wsn jakim byłem na początku ale to jak jazda na desce (rower to zbyt proste) to się pamięta do końca życia w piątek imprezka i zamierzam rozpocząć ciekawą rozmowę. Kutna kiedyś przychodziło mi to tak łatwo a teraz wbijam sobie po kolej jakieś ekxuzy. Walić zaczynam prawie od początku.
Zrobie historyjkę z żółwikiem wodnym zapożyczona i przerobioną od kumpla - Jego 2,5 letni bratanek jak karze sie mu przybić piątkę mówi żółwik ale zaraz po tym jak nadstawiasz rękę to liże swoją pięść i mówi - ale wodny (na żywo to lepiej wychodzi) tak nawiasem to jak jechal kiedyś z nim samochodem i mocniej przyhamował to ponoć darł sie - jak jeździsz baranie z fotelika styłu ok no to życzcie mi powodzenia. <sweet>
Offline
Zaczynam powoli odczuwać odmianę kręcę z koleżanka z pracy, dobry obiekt do testowania ważne, ze na nowo poczułem ten prąd. Tyler D. miał racje "na nic ci książki jak tego nie wypróbujesz w praktyce" i że "trzeba sie nauczyć wypowiadać to co masz nagromadzone w glowie". dziś miałem ochotę ze wszystkimi rozmawiać, wysłuchiwać ich pytać itd. porostu wyraźnie wyobraziłem to sobie i jazda Od ostatniego postu miałem już dwie imprezki i teraz szykuje sie ognisko i ipreza rodzinna niby nic ale zawsze można z jakaś dalsza nieznana kuzynka poflirtować dzięki za wsparcie i jade dalej
A i jeszcze jedno kiedyś miałem taki zajebisty stan normalnie kazda laska jak wracalem do domu sie obracala a ja dawałem dalej czułem wyraźnie w sobie to uczucie podniecenia zmieszane z jakas moca w kazdym badz razie nie kotwiczyłem sobie tego na jakaś reke czy slowo tylko pytanie " Jestes mężczyzna czy cip.." tak donośnym w sobie głosem jak tylko potrafiłem - może i to troche brutalne zdanie ale zdaje efekt, tereaz kiedy tylko wybije sie z rytmu powtarzam to sobie i obrazu dostaje powera. Tyle biore sie z domu...
Pozdo <sweet>
Offline