<sweet> - 04-04-2008 16:30:27

Nadeszła wiosna czas na zmiany.

Dziś nastąpił w moim dotychczasowym życiu przełom. Przekonałem się na sobie ile może znaczyć sam ton głosu w relacjach z innymi - przy okazji ogryzłem się brygadziście w robocie ;)

Wiem, że jeszcze nie jestem PUA, a przynajmniej tak uważam. Dobra niektórzy mogą się zemną nie zgodzić lub powiedzieć coś w stylu <sweet> co ty pierdolisz. Dotychczas myślałem, że wystarczy przełamać się, zdobyć dziewczynę, mieć udany dominujący związek, spocząć na laurach ale jak to kiedyś powiedział jeden guru "myślenie jest złe" i "jesteś uwarunkowany do bycia dupą" ;)

Kiedyś potrafiłem rozpocząć rozmowę z kimkolwiek: zaczepiałem ludzi o godzinę, rozmawiałem z dziewczynami na przystanku - z podtekstem "to mój pierwszy raz... tutaj", odprowadzałem mężatki z pab'u do domu - za całusa :p , startowałem do łysych na koncercie albo oni do mnie (jak kto woli), jeździłem na stopa bardziej z braku kasy niż z ćwiczenia storytell'u, roznosiłem ulotki - na przełamanie social'a. To były czasy.

A teraz siedzie 8 godz. od pon. do pt. w robocie - stykam się z nieudolnym nlp'kiem zwanym mobbingiem :p co w pewnym sensie wzmacnia mój charakter i shit testy wyczuwam intuicyjnie (jak ktoś stara się zmienić twój stan - dla ciekawych).

Po pracy albo idę do baru albo spotykam się z dziewczyna na weekend jakaś imprezka lub częściej siedzenie w domu i sex.

Czemu to pisze. Bo mam wrażenie, że nie po to tyle walczyłem aby to wszystko stracić.
Każdy ma swoje cele w PUA, moim jest podejść do kogokolwiek i zacząć z nim ciekawą rozmowę bez żadnych exuzów, walić w pizdu system społeczny i być w 100% sobą.

Jeśli ktoś ma jakieś sugestie do tego, własne myśli które mu się nasuwają, komentarze, walić śmiało.

z góry dzięki ,<sweet>

www.umkpolonistyka.pun.pl www.starycn.pun.pl www.zbytkolorowaklasa.pun.pl www.naznaczony.pun.pl www.jarzebinowka.pun.pl